Turystyczne Forum Wiedzy

wakacje nad morzem w Polsce

 

Chałubiński polskiego wybrzeża

03 październik 2011r.

Tak nazywają krajoznawcy pomorscy Bernarda Chrzanowskiego, niezapomnianego i honorowanego wielce na ziemi gdańskiej odkrywcę, miłośnika i piewcę uroków "kaszubskiego brzegu", głosiciela jego odwiecznej polskości. Uczucia swoje przekazywał tak żarliwie i serdecznie, że oczarował samego wielkiego Stefana Żeromskiego. Z fascynacji tej zrodziło się niebawem wspaniałe dzieło pt. Wiatr od morza, najpiękniejsza polska saga o ziemi pomorskiej. Nie sposób opisać w tak krótkim haśle wszystkich poczynań w służbie narodu tego twardego poznaniaka (ur. 27 VII 1861 r. w Wojnowicach na ziemi poznańskiej), z wykształcenia prawnika. Był działaczem niepodległościowym, walczącym uporczywie z zapędami germanizatorskimi prusactwa, posłem do parlamentu berlińskiego (do wściekłości doprowadzającego nacjonalistów niemieckich swymi przemówieniami na forum sejmowym), długoletnim prelegentem w Towarzystwie Wykładów Ludowych im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prezesem Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", zaś po klęsce Niemiec podsekretarzem stanu w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej i następnie kuratorem szkolnym w Poznaniu (1921-28), a w ostatnich latach przedwojennych senatorem. Zmarł 12 XII 1944 r. w Milanówku pod Warszawą.


Dolne Miasto

04 październik 2011r.

Taką nazwę nosi od ok. połowy XIX w. wielka dzielnica starego Gdańska, rozciągająca się na wschód od Wyspy Spichrzów, między Nową Motławą, Martwą Wisłą i fosą z XVII w., przechodzącą w kanał z ok. 1913 r., nazwany Opływem Motławy. Najstarszym, sięgającym wczesnego średniowiecza ciągiem drożnym Dolnego Miasta jest dzisiejsza ul. Elbląska, która od ok. potowy XVI w. nosiła nazwę Długie Ogrody, będącą również nazwą ciągnącego się wzdłuż tej arterii osiedla. Jego wschodni fragment, położony między XVII-wieczną Bramą Żuławską, a Opływem Motławy nazywano niegdyś Knipawą. Omawiany ciąg drożny stanowił początek starego szlaku handlowego, biegnącego z Gdańska na Mierzeję Wiślaną i do niegdyś pruskiej Sambii. W latach osiemdziesiątych XIV w. wzniesiono przy Długich Ogrodach zespół szpitalny w kaplicą św. Barbary, poprzedniczką dzisiejszego kościoła pod tym wezwaniem, od 1456 r. parafialnego. Z osiedlem Długie Ogrody, nazywanym tak od ogródków warzywnych, zakładanych od średniowiecza na zapleczach domków rolników i rzemieślników, łączyło się drugie, ciągnące się wzdłuż bagnistego cieku o nazwie Bersine. Dziś biegnie tam ul. Szopy, istniejąca już w końcu XIV w. Mieszkali wówczas przy niej wyplata-cze mat ze słomy, z trzciny i łyka, służących na podkłady i okrycie ładunków na statkach. Nie posiadająca podłóg biedota okoliczna wyścielała nimi klepiska w swoich izbach.


Dworek w Salinie

12 wrzesień 2011r.

Około 30 km na pn. zach. od Wejherowa, pośród wysoczyzny morenowej, nad malowniczym Jeziorem Salińskim leży niewielka wioska i PGR Salino. Okoto 200 m od brzegu widać na jeziorze zadrzewioną wysepkę, z którą wiążą się najstarsze, prawie nieznane dzieje osady. Stał na niej we wczesnym średniowieczu niewielki gród, za którego wałami chroniła się okoliczna ludność w czasie najazdów wroga. W 1956 r. znalazł piszący te słowa na grodzisku salińskim ponad 20 ułamków naczyń glinianych, zdobnych ornamentem bruzd poziomych lub liniami falistymi. Według ekspertyzy archeologów pochodzą one z Xl—Xli w. Zdaniem niektórych badaczy było Salino we wczesnym średniowieczu ośrodkiem krainy należącej do kasztelanii białogardzkiej, przekształconej przed 1230 r. w udzielne księstwo, należące do Racibora, brata księcia Świętopełka z Gdańska. Również w administracji kościelnej posiadało Salino rangę nadrzędnej jednostki, którą w 1268 r. zarządzał prepositus de Sawulino. Byl nim wówczas proboszcz Michał, wymieniony jako świadek w książęcym dokumencie. Od 1344 r. należała miejscowość Saulin do szpitala św. Ducha w Gdańsku. W XVI w. opanowali ją, zapewne gwałtem, Krokowscy z Krokowa.


Fortyfikacje gotyckie w Gdańsku

12 październik 2011r.

Podobnie jak w całej Polsce i w innych krajach każde znaczniejsze miasto na Pomorzu Gdańskim otaczało się w średniowieczu murowanym pierścieniem fortyfikacji, do którego broniły z kolei dostępu szerokie i głębokie fosy, wypełnione z reguły wodą. Na budowę tych urządzeń militarnych łożono olbrzymie sumy i nie skąpiono największych wysiłków w postaci robocizny, gdyż na wypadek wojny zapewniały one mieszkańcom życie i wolność, pozwalały im uchronić mienie, a także zasłużyć się krajowi, gdyż walcząc na murach miasta broniło się równocześnie ojczyzny. Mamy przecież w naszych dziejach wiele przykładów mężnej obrony miast w średniowieczu, nad którymi góruje heroiczna walka mieszczan głogowskich w 1109 r., kiedy poświęciwszy swych najbliższych, przywiązanych przez zbrodniarzy niemieckich do machin oblężniczych zmusili cesarza Henryka V swoją fantastyczną obroną do upokarzającego odstąpienia od ich miasta.